W dzisiejszych czasach drukarki 3D zdobywają coraz większa popularność. W pewnym momencie zdawało się, że swoisty boom na nie ucichł, ale jak się okazuje wcale tak nie jest. Technologia druku przestrzennego ma już przeszło 20 lat, jednak tak naprawdę od krótkiego czasu zyskuje ona na rozgłosie. Wynika to przede wszystkim z tego, że z roku na rok koszta związanie z konstrukcją tego typu urządzeń maleją, a zwiększają się za to ich możliwości. Jeżeli mowa tutaj o możliwościach to już zapewne dużo osób słyszało o tym jak wygląda konstruowanie domów przy pomocy drukarek, jednak co by nie mówić brakowało pewnego rodzaju mobilnej drukarki, która umożliwiałaby drukowanie sporych obiektów, na każdym miejscu na świecie. Na szczęście to również się zmieniło i powstała drukarka, która korzysta z technologii Ultimakera (twórcy popularnej drukarki 3D do zastosowań domowych – Ultimaker 2) i nazywa się KamerMaker.
Tego typu drukarka jest oparta o system open source i umożliwia drukowanie mebli, korzystając przy tym z materiału, który nazywa się plastikiem kukurydzianym PLA i warto też wspomnieć, że jest on w pełni biodegrodawalny. Sama drukarka jest w stanie wznieść obiekt na wysokość przeszło 3,5 metra i 1,7 metra szerokości. Oczywiście nie wydrukujecie sobie tutaj wygodnej sofy, jednak sam fakt ile możliwości posiada dane urządzenie jest wręcz niewyobrażalne.
Druk przestrzenny bliżej niż myślisz?
Warto tutaj jednak wspomnieć o tym, że KamerMaker to nie jedyna rzecz, która umożliwi szerszy dostęp do druku przestrzennego, dzięki któremu będzie można wydrukować sobie meble. Firma Tesco z Wielkiej Brytanii zajmuje się implementacją systemu, dzięki któremu każdy klient będzie mógł samemu zaprojektować i wydrukować pożądaną przez siebie rzecz, po czym będzie mógł go kupić.
Na dzień dzisiejszy są to jedynie plany, jednak firma Tesco stara się realizować swoje zapowiedzi i pracownicy tej firmy pracują aktualnie w Dolinie Krzemowej, gdzie mogą zobaczyć jak wygląda praca specjalistów od technologii druku przestrzennego. Założenia sieci handlowej są takie, żeby każdy klient mógł przy pomocy swojego domowego komputera wykonać projekt danej rzeczy, po czym poszedłby do danego sklepu wielkopowierzchniowego firmy Tesco i tam wydrukował jeden z wielu produktów. Oczywiście za gotówkę. Tesco właśnie przy tej technologii chce pozwolić swoim klientom na tworzenie nie tylko banalnych urządzeń, ale również pełnoprawnych ubrań, czy też właśnie mebli. Firma Tesco chce też zaimplementować możliwość dodrukowania części zamiennych do przedmiotów, które wcześniej się popsuły.
Na dzień dzisiejszy nie wiadomo do końca kiedy Tesco wdroży taki pomysł, ale wyobraźcie sobie, że niedługo będziecie mogli przy okazji zakupu odebrać stół, czy krzesła, które sami wcześniej zaprojektowaliście. Nie wydaje Wam się to atrakcyjnym pomysłem, zwłaszcza że coraz więcej firm decyduje się na to, aby wprowadzić tego typu usługi do swojej stałej oferty. Przeważnie druk przestrzenny jest rozpowszechniany przez drukarnie, które zajmują się na co dzień drukowaniem, więc naturalną koleją rzeczy jest to, że tego typu firmy zaczynają rozszerzać swoje oferty. Zwłaszcza, że cały czas wzrasta zapotrzebowanie na usługi druku przestrzennego.
Bardzo ciekawe rozwiązanie ale… „każdy klient mógł przy pomocy swojego domowego komputera wykonać projekt danej rzeczy” i tu chyba będzie duży problem. Ile osób będzie umiało dobrze zaprojektować przedmiot. Co jeśli po wydrukowaniu okaże się, że był jakiś błąd w projekcie i krzesło jest krzywe, a klient nie chce za nie zapłacić. Druga ważna rzecz to jak obliczyć wytrzymałość takich np. mebli projektując je w domu bez odpowiedniej wiedzy. Co jeśli zaprojektowane przez nas i wydrukowane w sklepie krzesło złamie się podczas pierwszego użycia, bo nie przewidzieliśmy, że warstwa materiały powinna być grubsza? Tego typu problemów jest dużo więcej i obecnie ciężko mi uwierzyć, że przysłowiowy Kowalski siada do komputera projektuje sobie jakieś potrzebne przedmioty.